1 marca, w ramach obchodów Narodowego Dnia „Żołnierzy Wyklętych” w Niepołomicach, odbyło się spotkanie z majorem Mieczysławem Brodniewskim.
Tuż po mszy świętej i złożeniu wiązanek oraz zniczy pod pomnikiem obok magistratu, uczestnicy uroczystości mieli możliwość wzięcia udziału w tym niezwykłym spotkaniu.
Do Niepołomic po raz kolejny zawitał znany już niepołomickim uczniom, uczestnik i świadek historii mjr Mieczysław Brodniewski.
W latach 1936-39 był członkiem przedwojennej organizacji Przysposobienia Wojskowego „Strzelec”.
Kilkanaście dni przed rozpoczęciem II wojny światowej oraz do końca wycofywania się Armii Kraków, wraz z kolegami z organizacji pilnował przed ewentualną dywersją strategicznych punktów obrony kraju w Krakowie i okolicach. Jemu przypadł akurat most Zwierzyniecki, którego wysadzenie przez dywersantów mogło powodować daleko idące konsekwencje podczas ewakuacji wojska i ludności.
Jeszcze przed wkroczeniem Wehrmachtu wraz z ojcem uciekają z Krakowa w obawie przed pogłoską o wcieleniu młodzieży i mężczyzn w sile wieku do grupy pomocniczej hitlerowskiej armii.
Gdy docierają w okolice Jasła spotykają grupy uciekających polskich żołnierzy, którzy radzą im, aby czym prędzej wracali do domu z powodu nacierającej ze wschodu Armii Czerwonej. Wspólnie z ojcem rozpoczynają podróż okolicznymi bezdrożami i lasami, gdyż ludność cywilna na drogach jest bezlitośnie atakowana przez samoloty Luftwaffe. Po powrocie do opustoszałego Krakowa w nowej ponurej rzeczywistości, pracują z ojcem w tak zwanej „Ubezpieczalni” – czyli tajnym punkcje produkcji broni.
Po zdekonspirowaniu placówki muszą uciekać z Krakowa w okolice dębickich lasów, gdzie mają otrzymać schronienie i możliwość dalszej walki.
Po dotarciu na miejsce i kilku potyczkach, dowódca tamtejszego oddziału zauważa u Pana majora ponadprzeciętne umiejętności strzeleckie i bez wahania wręcza mu sztucer z lunetą.
Przez najbliższe miesiące Pan Mieczysław walczy w wielu akcjach, które w szczególności ratują ludność cywilną obarczoną olbrzymimi kontyngentami żywnościowymi dla nazistowskiego okupanta.
Pan Mieczysław wspomina również niesamowitą postawę dowódcy granatowych policjantów Wilhelma Jakiego, który mimo to iż był w niemieckiej służbie pod przykrywką partyjek brydża przekazywał cenne informacje oddziałom AK.
W momencie wkroczenia Armii Czerwonej na tereny działania oddziałów Pana majora, zostaje on ranny po ostrzale niemieckich czołgów typu „Panthera” pod Brzezinami.
W rozpaczliwej komunistycznej rzeczywistości osiedla się na Śląsku, gdzie bierze czynny udział w drukowaniu miesięcznika dla młodzieży „Strażnica Kresowa” w związku z tymi działaniami w 1946 roku zostaje aresztowany.
Po okrutnym pobycie w więżeniu we Wrocławiu, wychodzi na mocy amnestii w 1947 roku.
Dziś z wielkim entuzjazmem przyznaje, że udało mu się dożyć czasów kiedy może swobodnie opowiadać o swoich przygodach i obserwować słuchaczy, którzy słuchają jego opowieści z ogromnym zainteresowaniem.
Spotkanie zostało zorganizowane przez Niepołomickie Stowarzyszenie Patriotyczne przy współpracy z Urzędem Miasta i Gminy w Niepołomicach oraz Małopolskim Centrum Dźwięku i Słowa.
Artur Rosner
Przewodniczący Niepołomickiego Stowarzyszenia Patriotycznego