Poprawiono dn.: 18 stycznia 2021

Morsowanie z każdym niemal dniem zyskuje zwolenników. Już pobieżna analiza zapytań w Google wskazuje, że od listopada do stycznia ilość wyszukiwań frazy ‘morsowanie’ wzrosła pięciokrotnie! Może się wydawać, że ludzie dzielą się na morsujących i tych, którzy morsować będą.

Ale jak się do tego przygotować, na co zwrócić uwagę i… po co z własnej woli wchodzić do lodowatej wody? O to spytałem Katarzynę Michalik (https://www.instagram.com/crazy_gym_lovers/), niepołomiczankę, propagatorkę zdrowego stylu życia i osobę kochającą sport. A co za tym idzie również zapalonego morsa, o ile można tak powiedzieć o osobach spędzających czas… w lodowatej wodzie.

Szymon Urban: Moda na morsowanie opanowała cały kraj. Widzę, że Ty też złapałaś bakcyla.
Katarzyna Michalik: Zgadza się. Już w zeszłym sezonie. Morsowaniem zaraziła mnie siostra. Początkowo byłam nastawiona ‘na nie’. Jestem okropnym zmarzluchem, uwielbiam ciepło. Ale pomyślałam, że pojadę popatrzeć jak inni morsują. Wzięłam strój kąpielowy choć nie miałam ochoty wejść do wody. Ale gdy poczułam panującą atmosferę i zobaczyłam jak ludzie są zadowoleni, jak szaleją im endorfiny pomyślałam – a co tam, spróbuję i ja!

A czym dla Ciebie jest morsowanie?
Jest to dla mnie jednym z wielu hobby. Jest to czynność, dzięki której przekraczam swoje granice. Sprawdzam, ile mogę znieść. Tak naprawdę ja lubię ciepło, więc aby wejść do zimnej wody musiałam daleko przekroczyć własną strefę komfortu. Teraz za każdym razem wchodzę coraz głębiej, aby sprawdzać się jeszcze bardziej i wyznaczać swoje nowe granice. To też okazja do spotkania w grupie fantastycznych osób. A przede wszystkim: hartowanie ciała i poprawa odporności. Od kiedy morsuje nie złamało mnie żadne przeziębienie.

Czy moda na morsowanie ma Twoim zdaniem coś wspólnego z lockdownem?
Na pewno jest to spowodowane lockdownem. Ludzie gdy nie mają dokąd wyjść szukają rozrywki wszędzie. Kina, galerie czy siłownie są zamknięte, więc ruszyliśmy w góry i zaczęliśmy morsować. A dodatkowo jest to możliwość do wrzucenia fotki na instagrama w celu zmotywowania innych.

Niektórzy twierdzą, że morsowanie to jedna z czynności, której nie można robić bez telefonu.
(Śmiech) Można. Ja robię zdjęcia, bo mamy swoją grupę i wiem, że innym oglądanie zdjęć sprawia przyjemność. Warto mieć pamiątkę dla samego siebie. A jak zmotywuję takim zdjęciem kogoś, aby dbał o siebie to ja jestem za.

Co zrobić żeby zacząć?
Dołączyć do jakiejś grupy. Nie morsować w samotności. Przynajmniej nie za pierwszym razem. Warto zwrócić uwagę na wprowadzenie pozytywnego nastawienia w głowie. Powiedzieć sobie: „dam radę i sprawi mi to przyjemność!”. Przed zanurzeniem zwróćmy uwagę na oddech. Wchodząc do wody zaczyna nam przyspieszać oddech. Przez to robimy się niespokojni. Wydaje nam się, że nie wejdziemy. Musimy uspokoić oddech, a później idziemy równym krokiem. Nie zatrzymujemy się w trakcie wchodzenia!

A sprzęt?
Wystarczą: czapka, rękawiczki i buty neoprenowe. Buty są potrzebne, żeby nie przeciąć stopy i ograniczyć bezpośredni kontakt z betonem i piaskiem. Przez gołe stopy bardzo się wychładzamy. Jeśli ktoś idzie pierwszy raz, to warto od razu kupić. I pamiętać, żeby były o rozmiar mniejsze, niż nosimy normalnie.

Na co zwracać uwagę przed wejściem do wody?
Przede wszystkim rozgrzewka. Optymalnie przez 15 minut. Może to być bieganie, bieg bokserski albo cokolwiek innego, co najlepiej nas rozgrzewa. Rozgrzewamy się w ubraniu, które zdejmujemy dopiero na chwilę przed wejściem do wody. I spodziewajmy się szoku, bo woda jest zimna. Choć jak zaczynamy przy temperaturze powietrza 2 stopnie, a wody: 5 stopni, to można powiedzieć, że będzie nam ciepło. Ręce najlepiej trzymać nad wodą, pod pachami. A jakby ktoś chciał nurkować, to polecam rękawiczki neoprenowe.

Jak długo zostajemy w wodzie?
Osoby początkujące: 5 minut. Jak czujemy, że nie damy rady – wychodzimy. Z biegiem czasu można ten czas wydłużać, ale bardzo długie morsowanie nie ma większego sensu. 10 minut to idealny czas. Raz chciałam się sprawdzić i wytrzymałam w lodowatej wodzie 23 minuty. Są też różne metody morsowania. Jedna z nich przewiduje, że wchodzimy do wody na minutę, później wyskakujemy, nacieramy się śniegiem i wracamy do wody. Kolejna mówi, aby najpierw skorzystać z sauny, a później wskoczyć z niej prosto do zimnej wody. Ale nigdy nie na odwrót, nie z zimnej wody do gorącego pomieszczenia.

A co po wyjściu z wody?
Szybko się ubieramy. Do 5 minut powinniśmy już być wysuszeni i w ubraniu. Dobrze mieć ze sobą termos z ciepłą herbatą. Można też zrobić kolejną, 10-minutową rozgrzewkę, aby organizm naturalnie pobudzić do pracy. Nigdy nie wchodzimy do gorącej wody po morsowaniu. Jeden ze znajomych wszedł do wanny, już po powrocie do domu i nabawił się żylaków, które musiał operować.

Morsujecie w Niepołomicach?
Najbliższe miejsce to Przylasek, choć trzeba sprawdzić czy jest otwarte. My korzystamy z Zakrzówka w Krakowie albo morsujemy na Bagrach – tam jest dobre zaplecze, długa plaża. Oczywiście mekką dla morsów jest morze, ale do niego z Niepołomic mamy daleko. Osobiście bałabym się w zanurzać w rzece z uwagi na prąd wody i obawy jak by to wpłynęło na stawy. Polecam morsować w stojącej wodzie.

Od początku sezonu morsowałaś w każdy weekend. Co cię motywuje, aby regularnie marznąć?
Nakręca mnie to, że daję radę.

W co się zmieni morsowanie gdy przyjdzie lato?
Wtedy będziemy się opalać. Ładować energię ze słońca. A teraz ładujemy energię z morsowania. To naprawdę daje dużo szczęścia. To niesamowite uczucie, polecam spróbować zwłaszcza tym, którzy twierdzą, że nie dadzą rady bo są zmarzluchami. Niektórych może motywować to, że morsowanie wpływa korzystanie na ujędrnienie ciała i redukcja cellulitu. Sportowcy w ten sposób regenerują mięśnie. Redukuje również stany zapalne na przykład w Hashimoto, ale tu decyzja powinna być skonsultowana z lekarzem.

Dziękuję za rozmowę. A czego życzyć osobom morsującym?
Niskich temperatur i gorącego serca do morsowania!

Morsowanie może być dla Ciebie niebezpieczne, jeśli masz nadciśnienie tętnicze, zaburzenia rytmu serca, niewydolność lub chorobę niedokrwienną serca. W razie wątpliwości, zapytaj swojego lekarza, czy możesz morsować.

Jutro na naszej stronie ukaże się więcej informacji o morsowaniu zdaniem lekarza.